Powrót wiosny spowodował powrót chęci do pisania.
A więc uroczyście ogłaszam reaktywacje bloga :)
Zanim zacznę opisywać aktualne rzeczy muszę opisać kilka zaległych spraw o których obiecywałem napisać już dawno.
Najważniejsza sprawa to eksperyment z wykluwaniem kurcząt we własnoręcznie skonstruowanym inkubatorze.
O budowie inkubatora będzie oddzielny wpis dziś tylko podsumowanie eksperymentu.
Do inkubatora włożyłem 27 jaj i rozpocząłem inkubacje.
Po dziesięciu dniach prześwietliłem jajka i odrzuciłem 8 jaj w których nie zaobserwowałem czerwonych żyłek (najprawdopodobniej nie były zapłodnione).
Po tygodniu jeszcze raz prześwietliłem jaja i większość zarodków rozwijała się prawidłowo, widziałem jak się ruszają w jajach.
Wszystko szło tak jak potrzeba ale w ostatniej fazie coś poszło nie tak, po 21 dniach wykluło się tylko pięć piskląt z czego jeden miał zdeformowane nogi i zdechł następnego dnia.
Tak kurczęta wyglądały trzy dni po inkubacji. Teraz po miesiącu są tak duże że ta skrzynka zrobiła się dla nich za mała :)
Eksperyment zamierzam w tym roku jeszcze powtórzyć ale dopiero jak dowiem się gdzie popełniłem błąd.
Na koniec jeden z naszych tulipanów który rośnie w oryginalnym miejscu :)
Jak wam się podoba taka doniczka?