środa, 14 października 2015

Nowi mieszkańcy.

Od kilku dni nasze gospodarstwo ma nowym mieszkańców którzy absorbują naszą całą uwagę.
Do tego stopnia że Beata stwierdziła że wstawi mi fotel do kurnika bo przez pierwsze dwa dni dużo czasu poświęciłem na obserwowanie zachowań naszych gości, musiałem sprawdzić czy wszystko im pasuje i ewentualnie wprowadzać od ręki ulepszenia :) .
Gdy kurnik był już gotowy pojechałem odebrać zamówione kury, tak jak pisałem w poprzednim wpisie są to kury rasy Leghorn.



Odebrałem w sumie 22 kury i koguta. Jak widać na zdjęciach kurki kupiłem w różnym wieku
5 kur dużych wchodzących w okres dorosły (zaczynają znosić jaja) i 17 kur młodych które powinny się zacząć nieść po zimie. Ponieważ jesteśmy nowicjuszami w hodowli kur postanowiliśmy wszystko rozciągnąć w czasie aby dać sobie czas na naukę (do wiosny mamy czas zanim się nie zaczną wszystkie nieść).






Kury na razie trzymamy w kurniku aby się przyzwyczaiły do nowego domu i do siebie nawzajem a poza tym wybieg (grzebalisko) nie jest jeszcze gotowy.




Kurką nowy dom chyba się spodobał, przynajmniej tak wywnioskowałem z ich zachowania :)
Są pełne energii i testują każdy element wyposażenia. Pierwszego dnia widoczny był wyraźny podział na starsze i młodsze kury (trzymały się oddzielnie) np pierwszą noc starsze kury z kogutem spędziły na grzędzie natomiast młode pod grzędą, ale drugiego dnia podział sam z siebie zniknął i teraz wszystkie kury śpią razem na grzędzie.




Od samego początku Beata postanowiła je rozpieszczać aby wiedziały że dobrze trafiły i chętnie się jajkami odwdzięczały :) oprócz karmika w którym cały czas mają suchą karmę (mieszam pszenice z przesiewaną kukurydzą w stosunku 3:1) to co dziennie będą miały też coś gotowanego.
Jak widać na zdjęciu powyżej korzystamy z dobrodziejstw jesieni :)
   



Smakuje im bardzo i zjadają wszystko, wieczorem misa jest puściutka.
Kurki okazały się niewychowane i właziły do misy i rozgrzebywały jedzenie bardzo dużo go rozsypując do okoła więc musiałem przerobić misę i teraz nie mogą do niej wchodzić :) zdjęcie na pewno wkrótce zamieszczę.  Leghorny to kurki białe ale na moich zdjęciach takie białe nie są (przynajmniej nie wszystkie) ale jest na to proste wytłumaczenie, do transportu użyłem kilku worków które okazały się workami po węglu i dlatego część kurek zmieniło kolor. Tak wyglądały po przywiezieniu teraz odzyskują swoją biel a gdy wyjdą na zewnątrz to pierwszy deszczyk całkowicie zmyje węglowe piętno :P



1 komentarz:

  1. Pewnie wiesz... ale napiszę na wszelki wypadek, my gotujemy kurom odpady komunalne z kuchni: obierki z ziemniaków, z warzyw, owoców (prócz skóry z egzotycznych) resztki z obiadu itd Prócz tego oczywiście zboże. Po okresie pierzenia, kiedy nie znoszą jaj, jak długo będzie się to przeciągać to trzeba podać witaminy, kupujesz na targu tam gdzie sprzedają zboże.

    OdpowiedzUsuń